sobota, 28 marca 2015

Gdańscy Patrioci przeciwko uczczenia przez P.Adamowicza sowieckich żołni...

poniedziałek, 16 marca 2015

Życie pełne wdzięczności za ocalenie...


Życie wdzięczności pełne za ocalenie...

    Wprawdzie Europa i Swiat ma swoje wypracowane przez lata sposoby na uroczystości związane z zakończeniem II wojny światowej, określonej jako najstraszliwsza, to jednak Volker Lux, Prezes Zarządu Fundacji Via Aditus Solidarieta,  z siedzibą   w Łęgowie koło Pruszcza Gdańskiego - ma swój  niemalże już rytuał na coroczne upamiętnianie tego nadzwyczajnego wydarzenia. Akurat w ostatnie miesiące staczającej się już ku końcowi i ku potwornej klęsce faszystowskich Niemiec II wojny światowej, a było to w lutym  1945 roku koło Zielonej Góry, Mama Volkera uciekała przed Rosjanami na zachód, właśnie razem z nim jako małym chłopcem... Akurat w tym miejscu dopadli ich żołnierze Armii Czerwonej. Groziła wywózka  na Sybir albo rozstrzelanie... I wtedy Polska Rodzina Józefa Heinza wstawiła się za jego Mamę wraz z Dziećmi oraz jeszcze dwoma żołnierzami niemieckimi...

   Od tamtego czasu życie Volkera Luxa pełne jest wdzięczności swoim Wybawcom. Od tamtego czasu Volker Lux ze swoimi dziećmi: Denis i Doris oraz Dirkiem - z przygotowaną już wcześniej wiązanką kwiatów z szarfą z napisem: 
w podziękowaniu za ocalone ( w tym roku)...70 lat!!!  wyjeżdża do Osiecznej koło Leszna, by stawić się przy Grobie swego Wybawcy Józefa Heinza... Tu, w Osiecznej, Volker Lux przyszedł na świat... Tu wśród polskich rodzin, a także wśród rodzin żydowskich ( po których zostało li tylko wspomnienie) - mieszkali jak sąsiedzi. Gdy Józef Heinze trafił do obozu, Mama Volkera Luxa wysyłała mu paczki z żywnością i ubraniem , bo mogły to robić tylko rodziny niemieckie...Było jej jednak żal sąsiada, któremu inaczej nie mogła pomóc...Pomagała jednak chociaż w ten sposób... Gdy jednak Mama Volkera Luxa sama znalazła się w niebezpieczeństwie,  Rodzina Heinzów zrobiła wszystko, co było możliwe, by im pomóc... Tym razem trzeba było przekonać czerwonoarmistów, że ci Niemcy - to ludzie porządni. To ich sąsiedzi - z Osiecznej!!!










    Na cmentarzu parafialnym w Osiecznej  jest też  wybudowany przez niego granitowy  nagrobek - pomnik oraz  tabliczka - credo informującą o działalności jego Fundacji Via Aditus Solidarieta, by litera o Pojednaniu Polsko-Niemieckim nigdy nie była martwa, a upiory wojny już nigdy nie wydostały się z Ziemi Niemieckiej... zarówno przeciwko Polsce ale i pozostałym krajom Europy.



      W Osiecznej, w jednej z gmin wielkopolskich, jakże zadbanych jak wszystkie gminy w Wielkopolsce, z niewielkim ryneczkiem w środku stolicy Gminy - Volker Lux czuje się jak u siebie w domu.... Przy Rynku stoi jeszcze jego dom, w którym przyszedł na świat...wciśnięty między kamieniczki.




   Obowiązkowo, podczas rocznych odwiedzin w Osiecznej obowiązkowo musi Volker spotkać się ze swoim przyjacielem i zarazem sąsiadem z dawnych lat Wiesławem Skrobałą, dziś już emerytem... Obowiązkowo trzeba wejść do miejscowej restauracji p.n. Rogatka , gdzie Wiesław wypije piwo a Volker z dziećmi wypije kawę cappucino i zje piętrową porcję gorącej szarlotki z bitą śmietaną solidnie posypaną cynamonem. Podczas rozmów kuluarowych zapewne padnie kolejna deklaracja, że Volker na pewno przyjedzie na obchodzoną tu bardzo uroczyście Noc Swiętojańską, by móc spotkać się z władzami Osiecznej, z ks. Proboszczem tutejszej Parafii. z przełożonym tutejszego Zakonu Franciszkanów..

Stanisław J. Zieliński, 16 marca 2015 r.