Anno Domini
2017/2018
Rechot z Brukseli
Same faszysty
Same antysemyty
Ratuj Donaldzie
Bo nam ten Kaczor
Mały wścibski
Wredny
Wszystko wymiecie
I wszystko posprząta
I Twoją u nas mocną
Zasłużoną kartę
Za oddane nam
Stocznie
Za oddawane
Kopalnie
I banki
Tak serdecznie nam
Podarowane
Za ten Twój pewny
Unijny stołek
Wszystko to będzie
Z Twojej fantazji
Wszystko to będzie
Ogromnie gołe
A Ty jeszcze Będziesz
Gołodupiec wieczny
Choćby i zasłużony
Choćby i serdeczny
Ewa Kopacz
Trzeba pomóc
Donaldowi
Jak światem światem
Sam wiesz
Jak to było
W Smoleńsku
Choć szedł atak
Za atakiem
Że to zamach
Że to Twoja
Postawiłam
Na łopatę
Którą metr
Po metrze
Na metr wbiłam
Uwierzyli
Dopiero teraz
Dochodzą do Prawdy
Ale przez tę moją łopatę
I przez to moje kopanie
Przez ile przez ile lat
Jak mocno kluczył z nich
Każdy
Nawet Antoni Macierewicz
Też do końca nie
wiedział
I do dziś do końca nie
wie
Kto co kto gdzie
Kto z kim
I kiedy
A dla nas
Najświętsza Ojczyzna
To Ta głęboka
Smoleńska Tajemnica
Która mimo wszystko
I ponad wszystko poza tym
Ma być doskonała
I nigdy niewyjaśniona
Bo to jest Smoleńsk
Majstersztyk wszystkich
akcji
Ukoronowanie prac NKWD
W największym stopniu
Będzie Smoleńskiem
Nie to co Katyń
Gdzie wszystko Sypnęło
się
Z niecałym wiekiem
Wuj ze Wschodu
Niechaj węszą
Niechaj sypie
Niechaj sypie się
Nawet wszystko
Smoleńsk
Już zamierzchłe czasy
Nie ma wraku
Nie ma tematu
Nie ma sprawy
W głębokiej tajdze
Co kto powierzy
Próżno i darmo
Nie dociera do mnie
Modlitwa
Choćby i do
Prawdy Najświętszej
Za żadne skarby
Nikt
Przenigdy
Nie dojdzie
Nie dojdzie
Nigdy
Przenigdy
Do mnie nie dojdzie
Nawet to zwyczajne
Ludzkie Sumienie
Św. Jan Paweł II
Próżne knowania
Wyjdzie na dachy
I ta Cała Prawda
Wzbije się lotem
Ponad wszystkim Czasem
I przemówi Mocą
Świętego Ducha
Przemówi wobec
Przemówi Całym Światem
Czy pamiętacie
Gdy Bóg Przemówił
Swoim Miłosiernym
Sercem
I ponad Głowami
Trzech potęg Bandytów
Trzech potęg
Morderców
Polski
Ponad ich mocne Twarde
Święte Przymierze
Na ich zgliszczach
Bóg odzyskał dla Polski
Honorowe
Centralne miejsce
Nie w Azji
Nie w Afryce
I nie za oceanem
Ale w Europie
Wydzierając zagrabione
ziemie
Z ich żelaznych granic
I nawet sami musieli
usunąć
Ustawione przez ich
przodków
Przez cesarzy i cara
Słupy graniczne
Całym swoim
Miłosiernym Sercem
Przemówił
To jednak winnych
Surowo ukarał
Czy wy naprawdę
Chcecie tego znów
Chcecie tego znów
Naprawdę
A to wszystko
Na prośbę Boga
Obwieściła w czasie
Obwieściła
Po polsku
Przez zaborców Zakazany
Obwieściła
W Gietrzwałdzie
Na kilka lat
Gdy jeszcze nikt nie
wiedział
Że świat Nawiedzi
Ta okropna wojna
Czy chcecie tego znów
Czy chcecie tego
Naprawdę
Ojcze Święty
Oni już są Pogrzebani
Sami sobie
Sypią grób
Islam zmiata
Gwiazdki
Z każdej flagi
Z każdej flagi
Z każdej flagi Unii
I maluje na fladze Unii
Na każdej fladze Unii
Swój księżycowy
Islamski róg
Sodoma i Gomora
Dosięga szczytu
Na dyskoteki
Na domy schadzek
Zamienili Boży Dom
Nie może być
Domu schadzek
Tak zwyczajnie
Burzą stare Zabytkowe
Chrześcijańskie
Świątynie
I w gruzy obracają
Najświętsze Tabernakulum
I Święty Ojcze Święty
Janie Pawle II
Nawet z Twojego Pomnika
Na który wszystkie
Cegiełki były przez
Wiernych
Z serca podarowane
Werdyktem swojego
Bezprawnego Sądu
Usuwają Krzyż
Bo jest poniekąd
W ich przestrzeni
Publicznej
A ja Panie Boże
Na to nie pozwolę
By Ciebie Boga
Usuwano w kąt
Ten cały Świat
To przecież Panie Boże
Nasz Czcigodny Ojcze
Stwórco wieków i czasów
Przecież to Ty
Stworzyłeś
I mówię to z całą
Z Całą Bożą Mocą
W Świecie Miłości
W Świecie Stworzonym
Z Bożego Serca
Nigdy Przenigdy
Nie będzie panoszył się
Libertyn
Lewak
Bolszewik
Kat
Bóg się rodzi
Moc truchleje
W cichym Betlejem
Na zboczach gór
Gwiazda Betlejemska
Sieje
Z radosną Wieścią
Dociera do serc
Do wszystkich
Skołatanych
Niejednokrotnie
Zagubionych
Ludzkich serc
Są już Pasterze
Oni Uwierzyli
W Polsce
W Italii
W Irlandii
Do Wszystkich Swoich
Granic
Świat Boże Dziecię
Na nowo
Rodzi się
I kornie Zmierza
Do Tej Najświętszej
Ze wszystkich Świętości
Na tym Świecie
Zmierza do Betlejem
Do Bożonarodzeniowej
Przystani
A są już
W drodze
I Trzej Monarchowie
Pierwsi na tym Świecie
Zawsze Wierni Bogu
Trzej Najwięksi Mędrcy
Mędrcy i Magowie
I Melchior
I Baltazar
Przybędą tutaj
Lada dzień
Przybędą
W Imię Boże
Żeby oddać pokłon
Oddać pokłon
Światu Dzieciątku Bożemu
By obwieścić i rozgłosić
Nowych czasów świt
Które z Woli Boga
Są Cywilizacją Miłości
Św. Józef
A ten skowyt
To jest skąd
Jakby coraz wyraźniej
Skądś biegnie
Zakłóca klimat
Zakłóca spokój
To wszystko
Jest przeciw Polsce
Bo wdrażają prawo Święte
Wdrażają sprawiedliwość
I własny program
Obrony Państwa i Narodu
A fundamentem Programu
Jest Rodzina
Ma mieć pracę
Ma mieć mieszkanie
I każde dziecko
Jest prawem chronione
I to już od poczęcia
A człowiek
Człowiekiem jest
Do samej późnej
Jesieni Życia
Aż do ostatnich ostatnich
Chwil Ziemskiego Żywota
A Credo Narodu
To Bóg Honor Ojczyzna
Jest to kraj
Jakże miły Bogu
To wszystko
Jest przeciw Polsce
Bo wdrażają prawo Święte
Wdrażają sprawiedliwość
I własny program
Obrony Państwa i Narodu
A fundamentem Programu
Jest Rodzina
Ma mieć pracę
Ma mieć mieszkanie
I każde dziecko
Jest prawem chronione
I to już od poczęcia
A człowiek
Człowiekiem jest
Do samej późnej
Jesieni Życia
Aż do ostatnich ostatnich
Chwil Ziemskiego Żywota
A Credo Narodu
To Bóg Honor Ojczyzna
Jest to kraj
Jakże miły Bogu
To z mojej nowej wieży
To całe skamlanie
To całe skamlanie
Z mojej nowej wieży
Babel
Która już od paru lat
Stoi w Brukseli
I jest najbardziej okazała
Jest najbogatsza
W historii świata
W historii świata
Zrzesza dziesiątki
Dziesiątki narodów
I zrzesza
Dziesiątki państw
Mając taką władzę
Nie pozwolę przecież
By ktoś miał wyższą
Wyższą władzę
Ponad moją władzę
Na tym świecie
Ja dzisiaj mogę
Każdego starca
I dziecię każde
Skazać
Albo na aborcję
Albo na aborcję
Albo na eutanazję
Już nawet
Nie muszą
Wkraczać
Moi żołnierze
Aby na czas
Uśmiercić każde dziecię
Bowiem jest to sprawa
Oczywista
Ja jestem władca
Mocno oświecony
Głodny nowinek
Od kołyski jestem
Wielki Humanista
A więc i śmierć
Zadana przeze mnie
Jest nowoczesna
Bez bólu
Humanitarna
A więc i śmierć
Zadana przeze mnie
Jest nowoczesna
Bez bólu
Humanitarna
Śmierć
Nie przechwalaj się
Herodzie
I Ty jesteś
W moich dłoniach
I po Ciebie
Także przyjdę
W Imię Boże
Bo ja jestem
Śmierć Niezwyciężona
Św. Józef
Nie przechwalaj się
Nie przechwalaj się
Kostucho
Bo nadejdzie
Taki dzień
Kiedy właśnie
Z Woli Pana
Z Woli Pana
Króla Życia
Z Woli Pana
Dawcy Życia
I na Śmierć
Też przyjdzie
Śmierć
Chór Aniołów
Boże coś Polskę
Przez tak
Liczne wieki
Otaczał blaskiem
Potęgi i chwały
Coś ją otaczał
Tarczą swej opieki
Od nieszczęść które
Przygnębić ją miały
Przed Twe ołtarze
Zanosim błaganie
Ojczyznę Wolną
Pobłogosław Panie
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Tekst
Stanisław J. Zieliński
20.11.2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz