Jakże
ciągle zawiła ta
Droga
do Prawdy
Droga
do Prawdy
Inni
tylko udają
Że
jej pragną
Naprawdę
Jak
dom
Jak
działkę
Mimo
że brną
W
Nieprawdę
To
mówią że Prawdę
I
tylko Prawdę
I
nawet gotowi
Dopowiedzieć
To
sakramentalne słowo
I
chcą mieć
Na własność
Na
zawsze
I
nawet gotowi założyć
I
suto opłacić
Na
swoją Prawdę
Księgę
Wieczystą
Nigdy
nie zamilkną
Choć
Groby milczą
To
Milczeniem
Krzyczą
Zbrodnia
zawsze zbrodnią
I
z Dołów Śmierci
Choć
byłyby najgłębsze
Na
dachy wychodzi
Że
widzi każdy
I
widać wszędzie
Cała
tajemnica
Najbardziej
idealna
Sztuka
zabijania
To
jednak zawsze
Znajdzie
się
Ktoś
taki
Kto
pełnym Głosem
Powie
Jaka
Prawda
Hołd
odda Ofiarom
I
Godność przywróci
Na
przekór knowaniom
Na
przekór Mamonie
I
w Imię Boga
Boga
Wszechmogącego
I
w Majestacie Wieków
Bezwzględnie
Sprawiedliwie
Osądzi
Zdradzeni
o świcie
O
świcie zdradzeni
I
nikt
I
nic winnych
Nie
uchroni
Bardziej
widocznie
Nadchodzących
Czasów
Polsko
Polsko
Ile
w Twoim rządzie
Było
przed tymi
Siedmiu
laty
Ilu
było demonów
Jakże
byli wobec Ciebie
Jakże
fałszywi
Jakże
zakłamani
I
jakże podli
I
jakże całkiem
Mieli
Ciebie
Za
nic
Lecz
Doły Śmierci
Nigdy
nie zamilkną
Choć
Groby milczą
To
Milczeniem Krzyczą
I
w świetle Prawdy
Zbrodnia
zawsze zbrodnią
I
z Dołów Śmierci
Choć
byłyby
Najgłębsze
Przed
całym światem
Na
dachy wychodzi
Że
widzi każdy
I
tak widać Katyń
I
tak widać
Smoleńsk
I
tak widać
I
tak widać wszystkie
Wszystkie
niemieckie
Obozy
koncentracyjne
I
wszystkie ubeckie
I
poubeckie kazamaty
I
tak widać Katyń
I
Kozielsk
I
Ostaszków
I
Miednoje
I
tak widać
Zbrodnie
Na
Morzu Białym
I
tak widać Katyń
Aż po sam
Smoleńsk
I
po raz kolejny
Pycha
i buta
Droga
Donikąd
Szkoda
że straty
Wciąż
takie
Ogromne
Jakże ciągle Zawiła
Do
Prawdy
Jedni
jej
Pragną
naprawdę
Inni
Tylko udają że
Tylko udają że
Jej
pragną
Naprawdę
I
tak jak auto
Jak
dom
Jak
działkę
Mimo
że brną
W
Nieprawdę
To
mówią że
Prawda
I
tylko Prawda
I
nawet bez zająknięcia
Dopowiedzą
że to tak
Jak
w Pacierzu
To Sakramentalne Słowo
Amen
I
tę swoją prawdę
Na
zawsze
I
nawet
Są gotowi
Założyć
i suto opłacić
Księgę
Wieczystą
Jakże ciągle zawiła jest
Ta Droga
Do Prawdy
Grzegorz Kabziński
Dariusz Ostrowski
Archiwum Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław
J. Zieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz