Zbudź się o świcie
Wysłuchaj
koncertu
Dzień
przecież obok
Przeminąć
nie może
Jeszcze
szarawo
Szarawo za
oknem
Scena wysoko
Wysoko pod
niebem
I całe niebo
Jednym wielkim śpiewem
Zbudź się o
świcie
Wysłuchaj
koncertu
Kto kiedy
śpiewa
Gubisz się w
tym wszystkim
Bo chór przy
chórze
Zespół przy zespole
Klasa
tenorzy
Klasa soliści
Klasa solistki
I jedna
scena
To to jedno
ogromne
Rozśpiewane
niebo
I ktoś
czasami
Nieco lot swój
zniży
Może akurat
Przypomniał
o ziemi
I usadawia
się
Także w wysokiej
Koronie drzewa
I na
listkach swe nuty
Zawiesza
nieco niżej
By potem za
moment
Tak nagle
Za chwilę
Swój
wdzięczny głosik
Wyciągnąć aż
do nieba
Szczodrze
Aż po sam
Tron Boga
A na Ziemi
aż rozleje się
To cudowne
rozległe echo
Czy kiedy człowiek
Ten kunszt dogoni
I będzie w
stanie
Oddać ten
szacunek
Oddać swemu
Bogu
Oddać swemu
Stwórcy
Choćby w
jednej
Jedynej
nutce
Jak to o
świcie
Zawsze o tej samej porze
Czyni to
skowronek
Taki maleńki
ale
Nie
drobiazgowy
I w swoim
kunszcie
Jakże
przecież wielki
Kruszyna
kruszynka
Koncertem żyje
Koncert go
umacnia
W symbiozie
z wiatrem
W symbiozie
z powietrzem
W symbiozie ze słońcem
W symbiozie z deszczem
Listki
porusza ale nie utrąca
A i cały
akompaniament
Tak zawsze ustawiony
Zawsze
W tym
samym miejscu
Zawsze
W tym
samym kierunku
W kierunku brzasku
Tylko co wstającego
słońca
Czyż lepszą scenerię
Wymyśliłby
nawet najznakomitszy
Ziemski choreograf
Tu wszystko
tworzy się
Tak
natychmiast
W biegu
Tu nie może być
nawet
Nawet chwili
do stracenia
Bóg
zawiaduje wszystkim
Jednakże
koncert
Codzienny
poranny
Ma zawsze
podobać się
Samemu Panu Bogu
Jakaż więc
stawka wysoka
Codziennie
Ów koncert
I jeszcze
nigdy nigdy tak
Nie było
By coś z repertuaru
uronić
Albo coś przez przypadek
Pominąć
Zapomnieć
Zawsze codziennie
Wszystko dopięte
Na ostatnik guzik
I koncertu już nawet
Nie poprzedza próba
Bowiem cały Ptasi Świat
Życia na próbę
Nie uznaje
Byłby to przecież
Zbyt stracony czas
Mistrzowie po prostu
Dają koncert
Upijając się
Powodzią braw
Niesionych na piórach świtu
Na piórach brzasku
Na piórach słońca
Na piórach wiatru
Ilustracje
Archiwum Internetowe
Stanisław
Józef Zieliński
Tekst
Stanisław Józef Zieliński
22.06.2021 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz