Idą
jesienie jedna za drugą...
I
chociaż złotem
Sypie
na drogach
To
jeszcze jestem
Na
początku lata
I
żadna jesień
Jeszcze
nie jest moja
Nie
mnie żegnają
Sznury
żurawi
W
moim świecie
Jeszcze Bocian
Chodzi
po łące
A
drugi Bocian
Przynosi
mi kasę
By
jakoś związać
Związać
koniec z końcem
I
chociaż słota
I
deszcz zacina
Stronami
w świecie
Straszne
huragany
Choć
dęba staje
Sztorm
na Bałtyku
To
jednak jestem
Co
dzień w pełni lata
Idą
jesienie jedna
Za drugą
Jedna
za drugą
Ale
z nich żadna
Jeszcze
nie moja
Moja
jest jeszcze
Daleko
w czasie
I
jeszcze do niej
Daleka
droga
Władysław
Malarz
Ma
już swą jesień
Lecz
jednak pragnie
Wszystko
odmienić
Siadł
przy sztaludze
I
też daleko ma
Do
swojej Jesieni
Maluje
plaże
I
las maluje
I
letnie wschody
I
zachody słońca
I
rad jest z tego
Jakże
ogromnie
Granice
Czasu
Ma
w swoich dłoniach
Ciągną
jesienie
Jedna
za drugą
I
mamy znowu
Kolejną
jesień
Lecz
iluż jeszcze
Mówi
do siebie
A
Lato jeszcze
Że
aż kalendarz
Jest
zadumany
Czy
ma iść dalej
Czy
ma poczekać
Czy
ma być jednak
Bardzo
bezwzględny
Czy
może jednak
Czy
może jednak
Więcej
okazać
I
zrozumienia
Ale
i więcej
Okazać
serca
Ilustracje:
Archiwum
Internetowe
Stanisław J Zieliński
Tekst:
Stanisław J. Zieliński
7.10.2016 R
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz