niedziela, 22 listopada 2020

A czy to są Naprawdę jeszcze ludzie

 

A czy to są

Naprawdę jeszcze ludzie

A jeśli jeszcze ludzie

To skąd bo

Chyba nie z Polski

Rodem



A czy to są

Naprawdę jeszcze ludzie

I skąd

Miotają przekleństwa

I całą zdziczałą watahą

Idą na świątynie

Za szaty szarpią kapłanów

Bazgrzą farbami

Posągi Matki Bożej

Królowej Polski

Posągi Jezusa Chrystusa

Pomniki Św. Jana Pawła II

Naszego Polskiego Papieża



To to jakby nagle

Otworzyło się

Piekło nad Polską

I przez otwarte wrota

Runęła nagle na Polskę

Cała wataha

Zdziczałych wściekłych

Złych duchów



Oni na pewno

Nie są z Polskiej Ziemi

Ziemi Świętej

Ziemi okupionej

Setkami tysięcy

Poległych Żołnierzy

I tysiącami Męczenników

Nagle okrzykami

Najbardziej krwawych oprawców

Z lat ponurej niemieckiej okupacji

Wrzeszczą na całą ulicę

Wrzeszczą na całą ulicę

W tylu polskich miastach

Raus raus raus



Kto ich tak wychował

Kto ich tego nauczył

Czyimi są dziećmi

I co robią ich rodzice

Kto ich tej

Iście niemieckiej

Pogardy nauczył


Do wszystkiego co

Co Polskie

Co Chrześcijańskie

Co Katolickie



Patrz oni na swoich grafikach

Podkładają ogień

Pod nasze kościoły

Zagrażają życiu kapłanów

Mają tylko zostać

Rabini i synagogi

To już teraz wiesz

Skąd pochodzą

I jakiej są wiary


Teraz już wiesz

Kto za tym stoi


I kto pociąga

Za sznurki

Teraz już wiesz

Komu się marzy

Nasza cała Polska



A ja przepraszam

Każdą figurę

Figurę Matki Bożej

Naszej Królowej

Bowiem od wieków

Na Jasnogórskim Tronie

Otacza Polskę

Troskliwą Bożą

Matczyną opieką


I przepraszam każdą

Figurę Jezusa Chrystusa

Króla Narodów Państw

I wszystkich kontynentów

I całego Kosmosu

I jednocześnie

Króla Miłosierdzia


I jednocześnie proszę

Proszę Ciebie Panie

Dziś w Dniu Twojego Odpustu

Ty gdy chodziłeś po Ziemi

I uzdrawiałeś chorych

Którym bliżej było

Do Śmierci niż do Życia

Na skinienie Twojej Dłoni

Po prostu wstawali

A ich łoże

Nie było

Łożem choroby

Ich łoże było

Li tylko łożem snu

Na pewno wiesz

Czy te demony

I te diablice


Latające dziś nad Polską

I które kołaczą do wrót

Tylu świątyń

Aby bezcześcić ołtarze

Aby znieważać kapłanów

I znieważać wiernych

Podczas Mszy Św.

Znieważać Nasze Polskie Urzędy


Nawet Sąd 

Nawet Sejm

Nawet Senat

Ty Panie wiesz


Czy trzeba ich przepędzić

Czy jeszcze zechcesz

Zechcesz ich uzdrowić

A może wypędzisz z nich

To ogromne kłębowisko

Złych duchów

Jak ongiś


Przed dwoma tysiącami lat

Odprawiając egzorcyzmy

Wypędziłeś złe duchy

Ze stada wściekłych świń



Twoi kapłani są zszokowani

I aż bezradni

I aż bezbronni

Bowiem jak tu zaradzić


Gdy otwiera się piekło

I przez otwarte wrota

Pędzą przed siebie

Całe watahy demonów


A w zabijaniu są tak

Są tak bezwzględni

Chcą sami stanowić

Swoje prawo

By mieć prawo


Mordować Nienarodzone Dzieci

By móc handlować

Nienarodzonymi dziećmi


Jeszcze przed przyjściem 

Na świat

Zapewniając im

Szatański niewolniczy los


I tak chcą zniewolić

Całe państwa i narody

I tak chcą zniewolić

Cały świat


By już na zawsze

Był i nienormalny

I dozgonnie chory



Czcigodny Królu Miłosierdzia

Zapewne i tym razem wiesz

Co z tym zastępem

Wściekłych zdziczałych demonów

Co z nimi zrobić

Ażeby były

Jak najdalej

Od Świata

Jak najdalej

Od Polski



Ilustracje 

Archiwum Internetowe

Tekst

Stanisław Józef Zieliński

22.11.2020 .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz