niedziela, 26 lutego 2017
środa, 22 lutego 2017
Wisienki
Zbysia strzeże
I
tak już
Na
zawsze
Będzie
Zbyszkowi Wiśniewskiemu
oraz Jego Wisience
w Serdecznej
Dedykacji
Miał Zbysiu
W
swoim Ogrodzie
Wisienkę
O
nią
Nadzwyczaj
I
miał tę
Swoją
Wisienkę
I
w sercu
I
w myślach
I
rad był że
Tak
szybko rośnie
By
nikt nie podchodził
Za
blisko
Bo
miała rosnąć
Rosnąć
przede wszystkim
I
Zbysio czuwał
Czuwał
nade wszystko
By
wszystko zgodnie
Z
jego wolą było
I
rosła Wisienka
Mijały
lata
Mijały
jeden za drugim
I
przyszła ta szczególna
Ta
osiemnastoletnia wiosna
I
Zbysiu nagle
Sam
dostrzegł mimochodem
Jak
w jego ogrodzie
Jego
Wisienka
Jak
bardzo z dala
Któż
mógł dorównać
Gdy
sypnęła kwieciem
Że
Bałtyk przy niej
To
Pikuś
I
taka bliska
I
tak swoja
Ale
już ustrzec
Nie
sposób
Odstraszał
wróble
Odstraszał
szpaki
Nawet
gawrona
I
kruka
I
chciał by jego
Wisienka
Rosła
i rosła
I
nigdy przenigdy
Nie
była smutna
I Nieba przychylał
I Słońce zapraszał
I
krople Rosy donosił
Aż
tu w dzień pewien
Słoneczny
wiosenny jasny
I
Zbysiu nawet
Nie
zauważył
Jak
tę Wisienkę
Ktoś jednak
Ktoś jednak
Ukradł
I
stało się faktem
Nie
do cofnięcia
I
straty tej wielkiej
Tej
straty ogromnej
Zbysiu
nie ukoi
Już
nigdzie
Wisienki
Zbysia
Już
strzeże
Ktoś
inny
I
tak już
Na
zawsze
Będzie
Otworzy
furtkę
Na
ogród popatrzy
Tutaj
gdzie rosła Wisienka
I
sam nie wie
Bowiem
w ogrodzie
W
jego ogrodzie
Czego
nigdy przenigdy
Nie
było
Tyle
jest teraz
Pustego miejsca
Niebo
się patrzy
Słońce
przystanie
A
gdy deszcz pada
I
krople deszczu
Wszystko
wspomina
Wspomina
serdecznie
Że
w Zbysia Ogrodzie
Jest
nagle tyle
Pustego
miejsca
A
przecież jeszcze
Jeszcze
tak niedawno
Rosła
tu piękna
Wisienka
I
tylko czasem
Dłonie
zaciera
Przecież
to jest
Takie
proste
Że
gdy Wisienka
Będzie
już duża
Ktoś
jednak nagle
Niepostrzeżenie
Stanowczo
Wejdzie
jej w drogę
I
stało się faktem
Nie
do cofnięcia
I
straty tej wielkiej
Tej
straty ogromnej
Zbysiu
nie ukoi
Już nigdzie
Już nigdzie
Wisienki
Zbysia
Już
strzeże ktoś inny
I
tak już
Na zawsze będzie
Na zawsze będzie
Archiwum Internetowe
Album Ireny Zdrojewskiej
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław J. Zieliński
23.02.2017
poniedziałek, 20 lutego 2017
Matka Polka z uśmiechem
Matka
Polka
Z
uśmiechem
Matka
Polka
Z
uśmiechem
Bo
swoje
Życie
biedne
Życie
smutne
Wreszcie
może odmienić
I
żyć dalej
Wreszcie
może odmienić
Na
pewny
Polski
Los
Który
szczodrze wypełnia
Cały
Nasz Polski Dom
Dzieci
mogą wyjechać
Na
wakacje
Na
ferie
Bowiem
na odpoczynek
Wreszcie
jest
Jakieś
miejsce
I
inaczej tak jakoś
Mniej
kłopotów

I
troski
I
wprost z domu
Jest
bliżej
Wprost
wprost
Do
Naszej Polski
Choć
demony złorzeczą
We
wszystkich swoich
Demonicznych
mediach
Że
Rodzina na Plusie
To
jest zła Przepowiednia
Ale
Naród już widzi
Skąd
to całe zło
Kto
dziś w Polsce
Jest
kto
Kto
li tylko czas traci
Na
te skargi
W
Brukseli
I
demon demonowi
Za
te skargi
Jest
wdzięczny
Razem
mają paliwo
Razem
piją
Bruderschaft
I
li tylko marzą o tym
Jak
w Polsce Przywrócić
Ten
ów utracony czas
Jak
tym kołem zakołować
Jak
namieszać znowu
W
Polskich głowach
Żeby
naród chciał uwierzyć
Żeby
naród chciał zaufać
Żeby
znowu dał się nabrać
I
czekają na potknięcie
I
czekają na okazję
Ale
na to próżne mrzonki
Raz
na zawsze utracone
Utracone
wszelkie szanse
Wreszcie
w Polsce
Czas
normalny
I
życie w Polsce Normalne
I
niebawem
Wracać
będą
Ci
co Polskę opuścili
Radzi
wreszcie
Że
powrócą
Do
swej Polski
Do
Ojczyzny
Radzi
że u siebie będą
Radzi
że będą na swoim
Dotrą
do swojej przystani
Wreszcie
wrócą
Do Swojej
Upragnionej Polski
I
połączą co rozbite
Znów
zamienią
W
jedną Jedność
Odzyskując
swoją
Wolność
A
i swoją
Niepodległość
I
dołączą swoje dłonie
By
siłą wszystkich sił w Polsce
Żebyś
wreszcie Polsko była
Była
bardzo silną Polską
Którzy
chcieli Ciebie rozdać
Którzy
chcieli Cię osłabić
Przy
okazji
Mocno
rozkraść
Już
nie mają
Tej
okazji
Tylko
skowyt
Tylko
lament
Tylko
skargi
I
obelgi
Ot
i cała opozycja
Totalna
opozycja
Jeden
płacz
Totalny
Wielki
Bo
w Polsce
Królem
naszym
Jest
Pan
I
wszystkie sprawy
Ruszają
w lot
I
Naród widzi
Widzi
sam
Kto
dzisiaj w Polsce
Kto
dzisiaj w Polsce
Kto
wnosi Dobro
Kto
sieje Zło
Matka
Polka
Z
uśmiechem
Bo
swoje życie biedne
Życie
smutne
Wreszcie
może odmienić
I
żyć dalej na plusie
Wreszcie
może odmienić
Na
pewny Polski Los
Który
szczodrze wypełnia
Cały
Nasz Polski Dom
Ilustracje
Grzegorz Kabziński
Archiwum
Internetowe
Stanisław J. Zieliński
Tekst
Stanisław J. Zieliński
21.02.2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)