niedziela, 8 października 2017

Może do końca nie taka Samotnia

Może do końca nie taka Samotnia



Mówisz że Samotność

Ta już wieczorem

Jest taka 

Bliższa

I taka głębsza

I cienie idą 
Jeden za drugim

Skrajem 
Płomienia Świecy

Dyskretnie idą

Od serca do serca

I pokonują

Te trudne odległości

Chwile tygodnie

Miesiące i lata



A Ty na to patrzysz

Na ten ogromny 









Ekran Nieba

Wprost 
Ze swojego okna

Wsłuchana w szepty

Odległych gwiazd

Koło których czasem

Przeleci jakiś

Zbłąkany meteor




Tęsknota przelotna

I nuta ulotna

A mimo wszystko

Jakże mocno


Jakże mocno wirująca jeszcze


Melancholia

I to pytanie

Wciąż bez odpowiedzi

Bo ta samotność

I ta Samotnia
Samotnia Pustka
Samotnia Otchłań


 







 






To może jednak
Nie taka studnia
Mimo wszystko
Dobra dla Pustelnika

Ale czy dla Ciebie

 








Gdy cała jesteś



Jeden Wulkan Serca
Jakże pełna błysków
Rozpędzonego dokądś
 Ognia 

 










Stanisław J. Zieliński
8.10.2017 R



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz