czwartek, 7 lipca 2016

Czy te fale które płyną to czy jeszcze Twoje są


 Czy te Fale które płyną
To czy jeszcze 
Twoje 
 
                             Danieli Delfinie Stefanickiej

Czasem z Gdańska
Czasem z Gdyni
Czy z Sopotu

Lubisz patrzeć
Przez to Okno
Na Nasz
Wielki Polski Świat
I wspominasz
Z jakże wielkim bólem
W oku
W którym jakże jakże Jeszcze mocno
Trwasz

I spoglądasz na te fale
Które kiedyś
Niosły radość
Niosły szczęście
Niosły zew
A dziś chociaż przecież
Zawsze takie same
Ale jakże jakże inna
Każda z nich


Ale każda jakże
Szczodra we wspomnienia
Tyle dni tyle tygodni
I miesięcy a i lat
Chociaż punkcik
Pragniesz znaleźć
W tych ogromnych
Wodnych przestrzeniach
Ale fala 
Ta następna
Wnet zaciera
Każdy ślad

I wiesz jednak
Że tak dużo dużo było
I radości i tęsknoty
Wszędzie tyle dobrych kart
Byłaś pewna
Że to będzie trwało wieki
Czy wprost z Morza
Czy wprost z Lądu
Jakże szczerze i serdecznie
Wiał przygodny
Ciepły Wiatr

I to było takie bardzo oczywiste
Tak jak to
Że dwa i dwa
To cztery jest
A dziś patrzysz
Z jakże innej Strony Czasu
Wszystkie cyfry
Wszystkie liczby
Nawet i wszystkie ułamki
W Twojej Matematyce
Zawsze takie liberalne
I jakże tolerancyjne
A dziś każdy
A dziś każdy
Jakże bezwzględny jest

Tak bezwzględny że aż
Pytasz samą siebie
Pytasz Boga
Pytasz Słońce
Pytasz Wiatr
Czy te fale które płyną
Choć tak samo
Wprost ku Tobie
Tak jak kiedyś
To czy jednak
Jeszcze Twoje fale są

Czy tu tylko
Już turystką cichą jesteś
I epoka inna
A i inny czas
Całe Morze
Wszystkie plaże
Jeden film
Jedno możesz
Ale w gruncie
Tak niewiele
To ten film
Jakże Twój
Jakże bardzo Twój
Jakże drogi i jedyny
Ale możesz tylko
Jeszcze raz obejrzeć
Ale zagrać już w tym filmie
Nie ma z Kim

Nie ma sceny
A i Aktor wciąż daleko
Choć to absurd
Bo i jakże blisko jest
Ty od strony Ziemi
Twój Aktor od Strony Nieba
Oba te ogromne światy
Tym dążeniem ku sobie
Jakże wiernie dalej
Łączycie w jedno
W tym jednym pięknym
Mocnym postanowieniu
Że jednak nie rozdzieli Was
I Nikt i Nic

Czasem z Gdańska
Czasem z Gdyni
Czy z Sopotu
A czasem aż wypuszczasz się
Po Hel
By choć echem
Swoich pragnień
Móc przywrócić
Swoją Radość
Swoją Wiosnę
I swój cały
Dobry Sen

I swój piękny
Jakże drogi
Tamten Dzień



Stanisław J. Zieliński
7.07.2016 R



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz